Znikające komentarze i kolejne sztuczki producentów
Jestem:) Musiałam zrobić dłuższą przerwę w pisaniu, ale już jestem. Życie poukładane, można brać się do roboty.
Na początku chcę przeprosić osoby, które skomentowały moje artykuły na blogu. Nie wiem, dlaczego "blogger" nie pokazywał mi komentarzy pod postami. Nic a nic się nie wyświetlało, aż do dzisiaj, kiedy zostały wprowadzone poprawki do "bloggerowej" strefy. Okazało się, że jesteście i nie dość, że czytacie artykuły, to je na dodatek komentujecie, za co BARDZO DZIĘKUJĘ:) Jest to motywacja i to duża do dalszego pisania artykułów.
Ostatnio faktycznie dużo się działo w moim życiu (chociażby wypalenie monitora w laptopie - o zgrozo;), ale pomału wpadam we właściwe rytmy. Mamy już grudzień, kolejny rok za pasem (rok, nie kilogramy;), ale podsumowania nie będzie. A tym bardziej postanowień na nowy rok, bo to najzwyczajniej nie funkcjonuje. Jak już coś postanawiać, to w neutralny dzień, który ma się kojarzyć w przyszłości z naszymi dokonaniami, dojściem do wykreowanego przez nas celu.
Póki co od listopada mam w głowie kolędy, puszczane w sklepach, kawiarniach i w reklamach telewizyjnych - niedługo będą nam to fundować tuż po letnich wakacjach;)
A propos telewizji - ostatnio wyłapałam dwie wiadomości, do których zostawiam Wam linki:
Artykuły wyszukałam na szybko w internecie, ale jest ich dużo w formacie pdf, stąd zostawiam zwykłe odnośniki do stron internetowych.
Takie wiadomości jednocześnie mnie wkurzają i smucą - do czego mogą posunąć się producenci żywności, żeby tylko sprzedać swój towar. W zasadzie nie powinno mnie to już wcale dziwić - jednak okiem technologa żywności po prostu mnie to smuci. Jawne oszustwa już na etapie zbioru plonów, potem w przetwórniach, aż wreszcie na oznakowaniu opakowań kończąc. Chociaż pozostaje kwestia sklepowego marketingu. Czasami mam wrażenie, że konsument ma coraz więcej wspólego z kryminalistyką - dociekanie prawdy i szukanie winnych.
Smutne jest też to, a może przede wszystkim, że takie rzeczy dzieją się w Polsce, na naszym krajowym rynku. Zamiast stawiać na jakość, pędzimy w ilość i obniżanie wartości danego towaru tanimi zapychaczami.
Takich artykułów jest coraz więcej i może dlatego, że jako technolog żywności, bardziej na to zwracam uwagę i bardziej mnie to porusza. Dlatego
Życzę Wam coraz większej świadomości żywieniowej i coraz szerszej wiedzy w tym zakresie. Żebyście wiedzieli, co wkładacie do sklepowych koszyków i nie dawali się producentom - oszustom.
Dbajcie o zdrowie swoje i bliskich
Komentarze
Prześlij komentarz