Co z tym miodem?
Gdzie kupujecie miód? Czy kiedykolwiek sprawdzaliście, skąd pochodzi?
Kiedy jestem w Polsce, swój miód kupuję na małym targowisku, u Pana Janka (serdecznie pozdrawiam:). Znam Go od wielu lat i wiem, gdzie ma swoją pasiekę. Słoików na stoliczku ma kilkanaście, za to o jakiej zawartości, po prostu miodzio:)
No dobrze, a co, jeśli nie mamy dostępu do takich miodów?
Przeważnie idziemy do marketu. Stajemy przed regałem i dokonujemy wyboru. Bo wybór mamy przeogromny. Wybieramy faworyta, wrzucamy do koszyka i już. Czy aby na pewno?
Weź swój słoiczek i spójrz, skąd pochodzi. Jaką informację znajdziesz na etykiecie? Mała podpowiedź?
Najprawdopodobniej Twój miód pochodzi z "krajów UE i spoza UE". Co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Twój miód pochodzi z Chin". Zaskoczenie, prawda?
Też tak miałam za pierwszym razem, kiedy odwiedziłam supermarket w Londynie. Na półkach mnóstwo słoików z miodami. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wczytała się w informację na etykiecie. Pierwszy słoik - mieszanka nie wiadomo czego, drugi - to samo. Kolejny, znowu miód niewiadomego pochodzenia. Co jest? Ani informacji, z jakiego konkretnie kraju miód pochodzi, ani też z czego jest zrobiony.
Wyszłam ze sklepu zła. Bez miodu i z wielkim niedowierzaniem. Postanowiłam zagłębić się w temat, bo nie dawało mi to spokoju.
Garść faktów:
Okazało się, ze kiedy miód pochodzi z więcej niż jednego kraju, nie ma potrzeby wyszczególniać poszczególnych państw, ograniczając się do napisu "mieszanka zokrajów UE" lub "mieszanka z krajów UE i spoza UE".
Co za tym idzie, jeśli to mieszanka miodów, nie wiadomo, z jakich roślin została zrobiona. Dlatego nie doszukamy się na etykiecie konkretnej nazwy miodu.
Przy napisie "mieszanka z krajów UE i spoza UE" powinna nam się włączyć czerwona lampka. Pod tą nazwą kryje się miód, pochodzący w większej mierze zoChin lub Indii.
Co takiego złego jest w chińskim miodzie?
Przede wszystkim rośliny w Chinach opryskiwane są bardzo obficie pestycydami oonie zawsze znanym nam składzie.
Pszczołom często podawane są antybiotyki (np. chloramfenikol, wykryty w partii miodów w Polsce, wpływający na między innymi uszkodzenia szpiku kostnego).
Miody takie mają niewłaściwą barwę, konsystencję i zapach. Często zawierają podwyższoną zawartość sacharozy i fruktozy.
Również kwestia transportu daje wiele do życzenia - najczęściej są to zwykle metalowe beczki (o zgrozo!).
Miody często fałszowane są cukrem, wodą i innymi substancjami, tworząc raczej syrop cukrowy niż miód.
Według kontroli okazuje się, że nawet co 5 miód w sklepie jest sfałszowany.
To ja bardzo podziękuję takim pseudowyrobom.
Jak rozróżnić, czy mamy do czynienia z prawdziwym, a nie sfałszowanym miodem?
Bardzo prosto. Prawdziwy miód zlewany z łyżeczki utworzy charakterystyczny stożek, a wlewany do szklanki wody - opadnie na dno i zacznie się bardzo powoli rozpuszczać.
Kupując miód, ZAWSZE czytajmy etykietę. Prócz konkretnej nazwy miodu, szukajmy takich informacji, jak miejsce pochodzenia, nazwę i adres pasieki, bardzo często numer weterynaryjny, uwierzytelniający prawdziwość miodu. I cena, która nie może być niska. Dobry miód kosztuje od 30 - 35 zł za litr.
Zatem nie dajmy się oszukać niską ceną czy pięknym obrazkiem kwiatów na etykiecie. I szerokim łukiem omijajcie wszelkie mieszanki niewiadomego pochodzenia.
Stawiajcie na polskie miody, ponieważ zawierają pyłki znanych nam roślin. Każdy ma inny zapach, smak i barwę. Czym miód ciemniejszy, tym posiada więcej przeciwutleniaczy.
A jaki jest Twój ulubiony?
Komentarze
Prześlij komentarz